PAWILON POLSKI EXPO 2008 W SARAGOSSIE - WYRÓŻNIENIE W KONKURSIE

Pracownia architektury A4 2007 r.
architekci: Daniel Frąc, Magdalena Domosławska
JACHTEM PO POLSCE

Rejs

Wśród białych żagli, fale Bałtyku prowadzą do jachtu.
Spośród fatamorgany półwyspu helskiego, wyłaniają się plażowe kosze, stojące na drobnym, białym piasku. Jeszcze tylko spacer po kładących się na plaży falach, i już będzie molo – to stąd zaczyna się przygoda.

Mahoniowe molo zmienia się w pokład, który lekko wznosząc się wprowadza na jacht. Nad kadłubem trzepocą żagle, na których snuje się opowieść o pięknie polskiego wybrzeża. W oknach kadłuba, można zobaczyć, usłyszeć i poczuć bogactwo Pomorza.

Nagle, ponad głowami, przemknął windsurfer. Za chwilę oczom ukazuje się akrobacja kitesurfingu. To Zatoka Pucka. Za burtą stary, mazurski, sosnowy las.

Spomiędzy pachnących pni widać piękno jezior, regaty, rozbryzgujące się tuż przy stopach uderzające fale. Obraz jest niespokojny – wydaje się, że jacht-pawilon zakołysał się. Jacht płynie dalej.

Biebrzańskie mgły. Spośród mgieł wyłaniają się kolorowe postaci. To spływ kajakowy –Krutynią. Przez moment jacht dołącza do spływu. Pokład zmienia się w kajak, rząd kajaków. Nad głową przemknął ptak. Przez lornetki widać więcej. Nadszedł czas na odpoczynek. Polski jacht zaprasza do wnętrza.

Biel połyskliwa, biel matowa. Na amfiteatralnych uskokach rozłożone białe skórzane siedziska. Można wygodnie czekać na seans…

Wyjście na pokład. Gdzie dopłynął jacht? Niebo się zmienia. Mazury? Wisła? Rozlewiska Warty? Morskie oko? Ptaki. Lornetki pomogą orientacji.

Jacht płynie polskimi rzekami. Pomiędzy żagle wpisują się malownicze panoramy miast. Gdańsk. Malbork. Toruń. Płock. Warszawa. Kraków. Szczecin.

Cumowanie. Mahoniowy pokład zmienia się w kładkę, wrocławski most. To nie most, to jaz. To nie jaz, to śluza. To nie śluza, to kanał elbląski. To nie kanał elbląski, to Hydroinżynieria.

Odpoczynek SPA. Po tak intensywnej podróży – zasłużony. Wygodne fotele-leżaki przenoszą w świat polskich uzdrowisk zdrojowych. Przed oczami, na żaglach zacumowanego jachtu, ukazują się pejzaże Nałęczowa, Krynicy, Polanicy. Cisza. Relaks. Ugaszone pragnienie.

Jacht przywiódł nas na akweny gór. Dolina Pięciu Stawów. Malownicze panoramy, Wielką Siklawę, przełom Dunajca, źródła rzek. Stąd widać Polskę. Stąd widać start podróży. Koniec przygody łączy się z jego początkiem.

W tle towarzyszący potok.